Horight, castnąłem dziś grę po angielsku. O ile mój akcent przypomina troszeczkę pocieranie deski o bardzo, bardzo chropowaty beton, o tyle sam flow nie był najgorszy. Przyznam szczerze, ze godziny wewnętrznych monologów prowadzonych w języku miłośników monarchii prawdopodobnie trochę mi pomogły. Wyprodukowanie contentu, który będzie nadawał się do publikacji zajmie mi pewnie jeszcze z kilka dobrych miesięcy, mam juz nawet plan na całkiem realny deadline ale póki co... póki co po prostu idę naprzód. Do tego mam spore problemy natury technicznej, mój kompuer najzwyczajniej w świecie miewa pewne obiekcje w kwestii dźwigania odpalonego sc2 oraz jakiegokolwiek programu do nagrywania. Nie jest jednak tragicznie i szczerze mówiąc mój komp (a raczej moja kompka, bo jak się okazało dzięki testowi keika na to jakim głosem mówi twój sprzęcior, moja ASUSka włada uroczym, niskim, kobiecym wokalem) i tak radzi sobie śpiewająco. That's all, iSuppose, powinienem mieć kolejne 5 repów do środy co ...