Od czasu do czasu dochodzę do wniosku, iz byłbym dobrym księciem. Nie wiem dlaczego ale moja rodzina od całkiem dawna uzywała słowa 'ksiązę', naturalnie jako zartu, próbując wprawić mnie w zakłopotanie. Naturalnie prawdziwy ksiąze nigdy nie okazuje zakłopotania, dlatego tez nigdy nie uczyniłem im tego honoru. Tym niemniej myśl ta trawi mnie od dawna, jestem oczywiście takim samym, szarym obywatelem, jak kazdy z was ale gdyby nadazyłaby się taka okazja byłbym z pewnością lepszym księciem niz ktokolwiek kogo znam. Dlaczego? To proste, w zyłach niektórych płynie błękit, nawet jeśli oni sami zafarbowali czerwień tym szlachetnym odcieniem.
Okay, po prostu chciałem w jakiś sposób uwiecznić to znalezisko, aby mi nie umknęło. Oryginalnie zafascynowała mnie tuba (fascynacja wciąż trwa, Bobu-chan jest one hell of a krejzol) ale ten sax... srsly, Arthur Blythe, srsly, on wie co i jak. Zwłaszcza końcówka, takie subtelne pierdolnięcie, rawr. Anyway, here ya go folks.
Comments
Post a Comment