Ok, jestem w fazie testowania mojej nowej zabawki i wpadłem na pomysł dodania wpisu na blogu... teraz. Teraz oznacza, iż leze w łóżku i jestem zbyt leniwy, by ruszyć dupencje do kompa, a co dopiero zjeść śniadanie. Czy to problem? Skąd! Przecież leży koło mnie telefon :D naturalnie pierwszą rzeczą jaką zrobiłem, był wypad na fejsbuka i przegladniecie najnowszych newsów na twitterze. Jeśli jest jakieś słowo, które adelwatnie opisaloby mój zaciessz nowym telefonem, to jest to 'rrradical!' 2d or not to be!
Hokay, oto długo wyczekiwana przez uważających ją za coś wartego pożądania część mojego opowiadania, dla którego stworzyłem niniejszego bloga. Przestrzegam za wczasu, żeby mi ktoś potem nie marudzil na gg bądź skajpie, iż to opowiadanie ssie pauke niczym nowa książka Kazimiery Szczuki, to opowiadanie jest naprawdę słabe. Co więcej, nie można tego nazwać opowiadaniem, to jest fragment, parę zdań, dwie strony w wordzie. Tym niemniej jest pisane na podstawie snu (to był dobry sen) i sprawiło mi sporą dozę radości, mam też wrażenie, iż będę je kontynuował, zapewnie nieregularnie ale, mam przynajmniej nadzieję, częściej niż raz na miesiąc. Czas pokaże. Czas? Time what is time. A teraz, without further ado, pierwszy fragment Szpetnych Dzierlatek! Szpetne Dzierlatki by Joanna Austynowicz Panna młoda z uwielbieniem w oczach spojrzała na swego świeżo upieczonego małżonka, tańczącego z jej matką. Uwielbienie owo ustąpiło na momentu rozbawieniu, gdy przypomniała sobie ich pierwsze spotkanie. Fakt...
Comments
Post a Comment