Skip to main content

Wonderful morning...

Wstaje sobie człowiek trochę taki zaniedbany, patrząc z niechęcią na kalendarz, komunikujący dosadnie, iż tak, to faktycznie poniedziałek i w zasadzie najchętniej wróciłby do łóżka i pospał jeszcze conajmniej do środy. Naturalnie jest to niemożliwe.
Na szczęście istnieje internet i odrobinę pocieszenia możemy znaleźć w najprzeróżniejszy sposób. Mnie osobiście uradował (i być może uratował przed poniedziałkowym marazmem) clip z yt, przedstawiający opening do serialu Wonder Women. Trafiłem na niego poprzez art pana *Artgerma, którego łoczuję na dA (http://artgerm.deviantart.com/ nice stuff, polecam ogarnąć!), a na którym to pokazany jest tryumf starego kostiumu panny WW nad nowym (nie wiem czy czytaliście kiedyś komiksy ale dla ludzi takich jak ja to jest srs shit). Nie wiedząc, iż przemiana, tym razem ze starego w nowe, w ogóle miała miejsce, poleciałem skonsultować tę informację z imć guglem, który to podrzucił mi między innymi tę perełkę...





In your satin tights, fighting for your rights!

Comments

Popular posts from this blog

Tank!

So, yesterday marks the 3rd day since the beginning of my little affair with 3d graphics. As of this moment, I can't really describe how much fun it is to make things move around. Naturally, I haven't been sitting idly after modeling a fairly ugly Danbo. What started as a wheel turned into a... well, tank-esque creation that can rotate it's turret and gun and some other parts. It's not much but the project was a big step-up in terms of complexity in comparison to the Danbo one and it felt really cool doing it. Anyway, see for yourself! So here are some WIP pics and in the end the animated video. The camera work is terrible but! the point was to add 'any' kind of camera work so it was a success on that part. The best thing about doing this was to learn what I actually have to learn next. You can only find out what you don't know by trying to do something and when you finally know, what you don't know (ok, this is starting to sound silly) you're on the

Fragment #1

Hokay, oto długo wyczekiwana przez uważających ją za coś wartego pożądania część mojego opowiadania, dla którego stworzyłem niniejszego bloga. Przestrzegam za wczasu, żeby mi ktoś potem nie marudzil na gg bądź skajpie, iż to opowiadanie ssie pauke niczym nowa książka Kazimiery Szczuki, to opowiadanie jest naprawdę słabe. Co więcej, nie można tego nazwać opowiadaniem, to jest fragment, parę zdań, dwie strony w wordzie. Tym niemniej jest pisane na podstawie snu (to był dobry sen) i sprawiło mi sporą dozę radości, mam też wrażenie, iż będę je kontynuował, zapewnie nieregularnie ale, mam przynajmniej nadzieję, częściej niż raz na miesiąc. Czas pokaże. Czas? Time what is time. A teraz, without further ado, pierwszy fragment Szpetnych Dzierlatek! Szpetne Dzierlatki by Joanna Austynowicz Panna młoda z uwielbieniem w oczach spojrzała na swego świeżo upieczonego małżonka, tańczącego z jej matką. Uwielbienie owo ustąpiło na momentu rozbawieniu, gdy przypomniała sobie ich pierwsze spotkanie. Fakt